aaa4 |
Wysłany: Pią 16:10, 08 Wrz 2017 Temat postu: fajnie |
|
Na szczescie, mezczyzna okazal sie miec kartoteke w policji tak dluga jak moje ramie. I to nie tylko wykroczenia ale i napady z uzyciem przemocy. Choc Alcee wiedzial, ze bronilam sie w samoobronie, to i tak nigdy mi nie ufal... zreszta Bud Dearborn takze.
Kiedy Bud skonczyl piwo, zjadl krazki cebulowe, wyszedl lapac zloczyncow z Renard Parish. Wzielam jego gazete i poszlam za bar przeczytac artykul, z Samem patrzacym przez moje ramie. Trzymalam sie z dala od gazet po masakrze w pustym biurowcu. Bylam pewna, ze spolecznosc lakow nie mogla ukryc czegos tak duzego; wszystko co mogli zrobic, to zatrzec slady przed policja i skierowac ich na inny trop. Na slady, ktore zgadzalyby sie ze sprawa.
Ponad dwadziescia czterech godziny pozniej, policja byla pochlonieta poszukiwaniem szesciu zaginionych osob z Shreveport. Utwierdzili sie oni tylko w przekonaniu o swojej niezdolnosci do znalezienia kogokolwiek, kto widzial zaginionych ludzi po godzinie dwudziestej drugiej w srode.
"Nie mozemy znalezc niczego, co by ich ze soba laczylo" |
|